Choć artysty już nie ma, wieczne pozostaną jego utwory, które po dziś dzień śpiewane są na weselach i potańcówkach. Piosenki, takie jak „Mój przyjacielu”, „Trudno tak”, „Bo jesteś ty” czy kultowy już „Parostatek” przeszły do historii polskiej muzyki.

„Parostatek” – Krawczyk i Drozda
Z „Parostatkiem” z resztą wiążą się wspomnienia Tadeusza Drozdy, który napisał tę piosenkę. Satyryk w rozmowie z BlaskOnline przyznał, że utwór nie był pisany specjalnie dla Krzysztofa Krawczyka.
- Ja ten tekst napisałem wcale nie dla Krzysztofa, tylko dla kogoś innego. On go zobaczył, jak razem występowaliśmy kiedyś w Poznaniu, a brakowało mu do płyty jednej piosenki. Powiedział wtedy: ”ty, daj mi ten tekst, ja zrobię szybko muzykę, bo mi to pasuje” - wyjawił.

Dodał, że oczywiście nie mógł mu odmówić, ponieważ byli wieloletnimi przyjaciółmi.
- On mieszkał na Florydzie dość długo. Raz mi się zdarzyło, że jak on wyjechał na jakieś tournee, a ja z mój żoną i z córkami mieszkałem w jego domu - on miał taki dom tam, szeregowiec. Często bywaliśmy u siebie w domach. Potem, jak wrócił do Polski ze Stanów i tak się rzucił w wir koncertowania, nie miał już czasu na takie [dłuższe - red.] spotkania. Widywaliśmy się w pracy - zapraszałem go do swoich programów telewizyjnych „Herbatka u Tadka” czy „Drozda na weekend” - opowiadał Drozda.

Drozda odda hołd Krawczykowi
Kompozytor dodał w rozmowie z nami, że w tym roku odda hołd zmarłemu artyście na organizowanym przez Polsat festiwalu w Sopocie. Tam, podczas jednego z koncertów wcieli się w zupełnie inną niż dotychczas rolę.
- Podczas koncertu o nazwie „Gdzie się podziały tamte prywatki” zaśpiewam właśnie tę piosenkę [„Parostatek” - red.], także trochę oddam hołd Krzysztofowi, podtrzymując popularność przynajmniej tej jednej jego piosenki - zaznaczył konferansjer.


Gwiazdor „Śmiechu warte” o talencie Krawczyka
Tadeusz Drozda oprócz programów telewizyjnych, sporadycznego aktorstwa, pisania tekstów piosenek, a od niedawna prowadzenia kanału na YouTubie, gdzie wstawia kilkunastominutowe filmiki satyryczne, jest miłośnikiem gry w golfa, o czym nie wszyscy wiedzą. Miłością do tego sportu zapałał 40 lat temu, gdy mieszkał na Florydzie.
- Wtedy nie było u nas ani jednego pola golfowego. Gdy wróciłem, w Polsce powstały już dwa pola - jedno z nich pod Warszawą – w Rajszewie, a drugie koło Międzyzdrojów - powiedział nam.

Satyryk był tak zapalonym graczem, że brał nawet udział w turniejach. Teraz ogranicza się do oglądania rozgrywek golfowych w telewizji, szczególnie amerykańskiej ligi PGA, która komentowana jest przez Jacka Pearsona - wybitnego zawodowego golfistę. I choć kilkadziesiąt lat temu Drozda przekonywał do tego sportu tysiące osób, jego przyjaciel - Krzysztof Krawczyk, nie był w gronie tych, którzy pokochali golf tak samo jak on.

- Nie, on był trochę talent antysportowy. Może jak był młody to jakiś sport uprawiał, może czasem chodził na siłownię, ale żeby uprawiać jakiś sport konkretny, to nie słyszałem o tym - mówił w wywiadzie dla BlaskOnline Drozda.

