
X zapłonął do czerwoności:
„Najpierw weto, ryk silników, teraz KPO z wałkami. Dziś serwery Twittera na granicy wytrzymałości”,
„O Boże, o ku*a to dziś! A taki miałem dobry humor po wecie Prezydenta…”,
„Jedna piosenka. Włazidu*y 3 RP – tak się żyje”
– komentuje @witoDon.
„Zaczyna się. Już przebili jachty i ekspresy mobilne”
– zauważa @czytacz_app.

Zespół dziennikarzy, nie muzyków?
Skład zespołu to niemal wyłącznie dziennikarze RMF FM i Radia Zet – stacji, które przez lata były oskarżane o sprzyjanie Platformie Obywatelskiej:
• Roman Osica – Radio Zet,
• Krzysztof Zasada – RMF FM,
• Wojciech Jagielski – Radio Zet,
• Mariusz Gierszewski – Radio Zet.

Roman Osica, dziś związany z ukraińską dziennikarką Aliną Makarczuk, były dziennikarz RMF FM oraz Radia Zet, był przez lata związany z Kamilą Biedrzycką, znaną dziennikarką radiową i telewizyjną. Biedrzycka to postać medialna, która przez lata pracowała m.in. w TVP Info, TOK FM, TVN24 i Wirtualnej Polsce. W środowisku dziennikarskim uchodzi za osobę jawnie sympatyzującą z Platformą Obywatelską, a jej wypowiedzi i dobór gości w programach publicystycznych wielokrotnie budziły kontrowersje. Nie brakowało głosów, że promuje narrację Donalda Tuska, a jej styl prowadzenia rozmów bywał określany jako nieobiektywny i agresywny wobec przeciwników PO.

Na co pójdą pieniądze?
Projekt zakłada:
• organizację koncertu hybrydowego (na żywo + online),
• mentoring dla debiutantów,
• transmisję internetową wydarzenia.

Ale czy zespół z jednym hitem i medialnymi koneksjami to najlepszy wybór? Internauci nie mają wątpliwości – to kolejny przykład funduszowego rozdawnictwa dla swoich.
Według danych na stronie agenta zespołu, do których dotarliśmy, za jeden koncert muzycy zgarniają ok. 30 tys. złotych.

Czy to jeszcze kultura czy już układ?
Ale to jeszcze nie koniec groteski. Z pieniędzy KPO, które są pożyczką, a nie prezentem, politycy potrafili sfinansować… klub dla swingersów. Publiczne pieniądze, które my – obywatele – będziemy spłacać przez dekady, poszły na rozrywkę dla dorosłych w wersji „open-minded”.
Pieniądze z KPO, które miały podciągnąć gospodarkę po Covid-19, trafiają do celebrytów, solarium i kebabów. Dotacja dla zespołu dziennikarzy z jedną piosenką wygląda jak nagroda za lojalność wobec władzy.
Czy to przypadek, że osoby związane z PO i mediami przychylnymi Tuskowi dostają publiczne pieniądze? Czy to nowa definicja „społecznej odbudowy”? Czy może po prostu kolejny przykład, że KPO to nie plan odbudowy, tylko plan rozdawnictwa dla wybranych?