Podczas wielkoszlemowego turnieju US Open, polski tenisista Kamil Majchrzak po zwycięstwie nad Karenem Chaczanowem postanowił podziękować kibicom. Rozdawał autografy i w końcu zdjął czapkę by wręczyć ją młodemu fanowi. Chłopiec, wyraźnie wzruszony, wyciągnął ręce po wymarzoną pamiątkę… i wtedy wydarzyło się coś niewyobrażalnego.
Wszyscy widzieli jak pazerny typ wyrywa chłopcu czapeczkę od Kamila Majchrzaka.
— Krzysztof Szczawinski 🇵🇱 (@Kristof_Poland) August 30, 2025
Oburzające prawda?
No to tak właśnie wygląda rozdawanie dotacji i dostają je właśnie takie typy.
Firma tego gościa wyrwała tak już PONAD 20 MILIONÓW.
Tak właśnie wygląda moralna selekcja negatywna… https://t.co/XikOMHSvGQ pic.twitter.com/riRjLmRyUE
Obok dziecka stał dorosły mężczyzna, który bez skrupułów wyrwał mu czapkę z rąk i schował ją do torby swojej partnerki. Zamiast oddać pamiątkę, z ironicznym uśmiechem wręczył dziecku długopis.

Kim jest sprawca?
Internauci szybko zidentyfikowali mężczyznę jako Piotra Szczerka, właściciela firmy brukarskiej „Drogbruk” z Kalisza. Co gorsza, jego firma jest Partnerem Głównym Polskiego Związku Tenisowego. To nie tylko kompromitacja osobista — to symbol patologii systemu, w którym pazerność i bezwstydność są nagradzane. Przy okazji afery z kradzieżą czapki, niezawodni internauci dokopali się do czegoś więcej.

Dotacje, które budzą gniew
Firma związana z Piotrem Szczerkiem, właścicielem marki Drogbruk, otrzymała ponad 12 milionów złotych z funduszy publicznych i unijnych. W samym tylko roku 2020 przyznano jej dziesięć identycznych transz po 1 203 000 zł, co daje łączną kwotę 12 030 000 zł.
Internauci nie kryją oburzenia:
„Nie dziwi mnie, że w tym kraju potężne pieniądze rozkradane są w ten sposób. Szkoda tylko, że panuje publiczne przyzwolenie na to”
— piszą, wskazując na moralną selekcję negatywną, w której bezwstydni i pazerni przedsiębiorcy otrzymują wsparcie, podczas gdy inni walczą o przetrwanie.
Dotacje, które miały wspierać rozwój i innowacje, stały się narzędziem do finansowania prywatnych luksusów i wyjazdów na turnieje tenisowe w Nowym Jorku.
W innym komentarzu użytkownik pisze:
„Pozują na rekinów biznesu, królów życia, a bez dotacji firma dawno by zdechła.”
Reakcja świata
Nagranie z incydentu obiegło media społecznościowe i zostało opisane przez międzynarodowe serwisy, m.in. New York Post, The Mirror i Daily Mail. Oburzenie było powszechne — dorosły mężczyzna, który przemocą odebrał dziecku prezent od idola, stał się symbolem moralnej degeneracji.

Happy end dzięki Majchrzakowi
Kamil Majchrzak, nieświadomy incydentu, po meczu opublikował apel w mediach społecznościowych, prosząc o kontakt z chłopcem. Dzięki sile internetu udało się go odnaleźć i przekazać mu nową czapkę. Tenisista pokazał klasę, której zabrakło przedsiębiorcy.