Doda nie wytrzymała! Oberwało się internautce i... Owsiakowi

Doda (40 l.) nie wytrzymała. Postanowiła wylać żale - wskutek tego, co miała przeczytać na swój temat. Przypomniała, dlaczego od lat nie wspiera WOŚP i jaki żal czuje wobec Jerzego Owsiaka (71 l.). Jesteście ciekawi?

2 minut czytania

Tydzień temu odbył się 33. finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Wydarzenie wiąże się również z dużym poruszeniem medialnym, gdyż akcję wspierają także celebryci. Na licytacje często wystawiane są gadżety związane z aktorami, piosenkarzami, ale także możliwość spotkania z daną gwiazdą.

W tym roku bezwzględnym "hitem" był Maciej Musiał i... sprzątanie mieszkania osobie, która zaproponowała najwyższą kwotę.

Wśród celebrytów, którzy wspierają akcję Jerzego Owsiaka przez długie lata była również Doda. Wszystko zakończyło się jednak 6 lat temu, gdzie czara goryczy piosenkarka miała się przelać. Zdradziła rąbka tajemnicy, jaki żal kryje wobec... Jerzego Owsiaka.

Urażona duma Dody

O zgrzytach w relacji Dody z Owsiakiem zrobiło się szczególnie głośno po wpisie Łukasza Litewki. Poseł Nowej Lewicy podziękował celebrytce za wsparcie akcji charytatywnej, której był organizatorem.

W pewnym momencie, jedna z internautek, w sekcji komentarzy, wylała wiadro pomyj pod adresem Doroty Rabczewskiej. Dlaczego? Bo miała ona "bojkotować WOŚP".

"Nic do niej nigdy nie miałam, (...) ale straciła w moich oczach wiele za krytykę WOŚP z powodu niedowartościowania jej z powodu jakiejś kiecki, którą ofiarowała na aukcję. Czuję ogromny niesmak"

- brzmiał komentarz użytkowniczki pod wpisem polityka.

Reakcja ta wywołała niemałą burzę, w której udział wzięła... sama Doda.

Gwiazda zareagowała burzliwe, bo co roku pojawiają się co i rusz to nowe zarzuty pod jej adresem. Związane właśnie z WOŚP.

"Słucham? Dlaczego tak niesprawiedliwie powiela pani bzdury? Od 13. roku życia wspierałam WOŚP przez ponad 20 lat: co roku grałam koncerty, oddawałam wszystkie swoje najważniejsze nagrody, a moje licytacje zawsze cieszyły się największym zainteresowaniem, dlatego byłam zapraszana do studia, żeby podkręcić jeszcze ich sprzedaż"

- brzmiał początek jej odpowiedzi.

Wróciła także pamięcią do zdarzenia sprzed lat, by wytłumaczyć, co wtedy zaszło.

"Tak samo było tym razem, kiedy zaproszono mnie z ramienia WOŚP. (...) I z nadzieją, że na żywo podkręcimy pomoc dla potrzebujących, zostałam ostentacyjnie niewpuszczona do studia przez TVN"

 - napisała, nie ukrywając negatywnych odczuć, jakie ma wobec stacji z Wiertniczej, ale i samego Owsiaka.

"Upokorzyli mnie i zamknęli mi drzwi przed nosem, twierdząc, że nie jestem tam mile widziana. Trwał ban na mnie ze względu na prywatne potyczki z Agnieszką Szulim"

- pisze dalej gwiazda.

Nie kryła również zdziwienia, że prywatne potyczki wpłynęły na jej działalność na rzecz akcji Owsiaka.

"Nie sądziłam, że ten personalny ban również przełoży się na pomoc dla potrzebujących i że Owsiak nie zainterweniuje"

Co było dalej? Oberwało się Jurkowi!

"Nie dość, że tego nie zrobił (nie zainterweniował - red. dop.), to jeszcze odpisał mi na wiadomość, żebym brała to na miękko i trudno. Aha, no to niech wszyscy inni też biorą na miękko moją decyzję po tym. Pamiętajcie, że możesz pomagać przez 20 lat i nikt tego nie doceni, a odmówisz raz i mówić będą o tym wszyscy. Ale biorę to na miękko"

- reasumowała.

Ostro, prawda?