„Diabeł i anioł w nim mieszkali”. Jaki był Roman Wilhelmi? PRZECZYTAJ!

Roman Wilhelmi (+55 l.), urodzony 6 czerwca 1936 roku w Poznaniu, był jednym z najwybitniejszych polskich aktorów teatralnych i filmowych. Jego wszechstronny talent, charyzma i precyzyjny warsztat aktorski sprawiły, że zapisał się w pamięci widzów. - Tylko aktorstwo mnie pogrąża całkowicie. Oddaję się mu bez reszty, bo ten zawód jest dla mnie wszystkim… - mówił. Dziś aktor miałby 89 lat!

7 minut czytania
Roman Wilhelmi/Fototeka

Pierwsze kroki w aktorstwie

Wilhelmi już w dzieciństwie wykazywał niesforny charakter, co skłoniło jego rodziców, Zdzisława i Stefanię Wilhelmich, do wysłania go do szkoły powszechnej z internatem Kolegium Kujawskiego księży salezjanów w Aleksandrowie Kujawskim.

Kazimierz Kaczor i Służba Bezpieczeństwa PRL. Dlaczego aktor miał kłopoty?
Kazimierz Kaczor (84 l.) obchodzi dziś urodziny. Aktor znany z ról w serialach takich jak “Polskie drogi” czy „Alternatywy 4” miał w latach 70. i 80. pewne powiązania ze Służbą Bezpieczeństwa, co sprawiło nie małe zamieszenia wokół niego w latach późniejszych. Tym bardziej, że Kaczor miał sporo znajomości w światku opozycyjnym. Jak potoczyła się ta historia?

To tam, jak sam wspominał, odkrył zamiłowanie do aktorstwa, występując w swojej pierwszej sztuce. Po powrocie do Poznania ukończył liceum oraz średnią szkołę teatralną (szkołę instruktorów ruchu amatorskiego). W wieku piętnastu lat wygrał konkurs recytatorski organizowany przez poznańskie radio, co było jednym z pierwszych sygnałów jego talentu. W 1958 roku ukończył Państwową Wyższą Szkołę Teatralną w Warszawie, co otworzyło mu drogę do profesjonalnej kariery.

YouTube

Kariera Romana Wilhelmiego

Debiut sceniczny Wilhelmiego to rola Stanleya Kowalskiego w „Tramwaju zwanym pożądaniem” Tennessee Williamsa, którą zagrał w ramach warsztatów dyplomowych. W teatrze początkowo otrzymywał niewielkie role, ale przełomem było zagranie postaci Wioski w sztuce „Murzyni” Jeana Geneta. Z kolei na dużym ekranie zadebiutował w 1957 roku w filmie „Eroica” Andrzeja Munka, a pierwszą główną rolę filmową zagrał w 1963 roku w „Wianie”, choć sam nie był zadowolony z tej kreacji, uznając ją za zbyt teatralną.

Wybitni aktorzy, czy zapomniane gwiazdy? Oto jak potoczyły się losy bohaterów “Czterej pancerni i pies”
9 maja 1966 roku wyemitowano pierwszy odcinek serialu “Czterej pancerni i pies”, który przeszedł do historii jako jeden z najpopularniejszych seriali lat 60. XX wieku. Jak potoczyły się losy głównych bohaterów? Wielu z nich już z nami nie ma, ale ich kultowe role zostaną zapamiętane na długo.

Popularność przyniosła mu rola porucznika Olgierda Jarosza w serialu „Czterej pancerni i pies” w reżyserii Konrada Nałęckiego. Wilhelmi wystąpił tylko w pierwszych ośmiu odcinkach, ponieważ jego postać zginęła zgodnie ze scenariuszem. Aktor jednak nie był zadowolony z tej roli, uważając ją za banalną, i obawiał się, że zostanie zaszufladkowany, podobnie jak Janusz Gajos po roli Janka Kosa. Ostatecznie odmówił powrotu do serialu, wybierając propozycję pracy w NRD.

Wilhelmi zasłynął wszechstronnością, grając w różnych gatunkach – od kina historycznego („Krzyżacy” Aleksandra Forda), przez dramaty („Bez znieczulenia” Andrzeja Wajdy), kino akcji („Prywatne śledztwo”), po komedie. Jego kultowe role to m.in. Nikodem Dyzma w serialu „Kariera Nikodema Dyzmy” oraz Stanisław Anioł w „Alternatywach 4” Stanisława Barei.

Pięć rzeczy, których nie wiecie o tym kultowym polskim serialu
“Kariera Nikodema Dyzmy”, czyli kultowa produkcja z brawurową rolą Romana Wilhelmiego (+43 l.) do dziś cieszy się uznaniem widzów. Ale czy na pewno znacie wszystkie smaczki związane z tą produkcją? Oto pięć ciekawostek, które mogą was zaskoczyć. Przypominamy je przy okazji 45. rocznicy premiery emisji pierwszego odcinka w Telewizji Polskiej.

O roli Dyzmy mówił:

„Nikodem Dyzma – z tym miałem pewien problem, nie chciałem powtórzyć karykatury, którą w latach pięćdziesiątych – zresztą znakomicie – na ekranie zagrał Adolf Dymsza, zachowując ten właściwy mu dystans i urok. Musiał być to Dyzma bardziej prawdziwy, osadzony w epoce”.

Krzysztof Demidowicz w „Filmie” (nr 8, 1997) pisał o tej kreacji:

„Jego interpretacja daleko wykracza poza konwencjonalny komizm. Wilhelmi, nie uciekając całkiem od karykaturalnych tonów, odkrył jednak w tytułowym łajdaku, awansującym dzięki przypadkowi i ludzkiej głupocie, kogoś zupełnie innego. W mistyfikatorze rozpoznajemy chwilami szarego, zgnębionego przez życie człowieka, który próbuje się ‘odkuć’ za wszystkie klęski i upokorzenia”.

O swoim podejściu do aktorstwa Wilhelmi mówił:

„W tym zawodzie chodzi o to, ażeby nie tworzyć jednolitych, prostolinijnych sylwetek. Aktor grając postaci jednoznaczne przestaje interesować widownię. (…) dramat leży tak blisko komedii, że wystarczy dać jeden krok, ale też trzeba być w miarę elastycznym, ażeby się nie poślizgnąć. (…) w tym zawodzie najbardziej cenię precyzję. Nie znoszę, kiedy ktoś zmienia scenę, zaskakując partnera, i sam nigdy tego nie robię. Aktorstwo jest dla mnie matematyką. Muszę doskonale wszystko wiedzieć”.

Fototeka

Osiągnięcia i nagrody Wilhelmiego są pokaźne!

Wilhelmi zagrał w ponad 40 filmach i 60 przedstawieniach teatralnych, zdobywając liczne nagrody. W 1981 roku otrzymał Złoty Ekran za wybitne osiągnięcia artystyczne w aktorstwie telewizyjnym, szczególnie za role w „Karierze Nikodema Dyzmy” i spektaklu „Proces”.

Wnuczka Franciszka Pieczki o życiu bez niego: Pokój dziadka jest w nienaruszonym stanie
Wspaniały aktor Franciszek Pieczka (†94 l.) wciąż żyje w pamięci fanów niezapomnianych produkcji, w których wystąpił. Niezapomniany Gustlik z hitu „Czterej pancerni i pies”, Jańcio Wodnik czy Stacho z „Rancza”. Zmarł 2 lata temu, zaledwie miesiąc po tym jak zagrał swoją ostatnią rolę w filmie, pt. „Hańba”. Angaż dała mu wnuczka Alicja Pieczka (23 l.), która pielęgnuje pamięć po zmarłym dziadku. Nowo wschodząca gwiazda filmu opowiada nam jak wygląda jej codzienne życie bez ukochanego dziadka.

W 1980 roku przyznano mu główną nagrodę zespołową za rolę w „Czarownicach z Salem”, a w 1981 roku medal za najlepszą rolę męską i nagrodę dziennikarzy radzieckich za film „Ćma” na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym „Imafic '81” w Madrycie. W 1982 roku nagrodzono go za najlepszą rolę męską w filmie „Wojna światów – następne stulecie”, a w 1983 roku otrzymał nagrodę zespołową Wydziału Kultury Uniwersytetu Warszawskiego oraz Puchar Stoczni Szczecińskiej za spektakl „Dwoje na huśtawce”.

W Poznaniu, jego rodzinnym mieście, od lat organizowane są Cykliczne Dni Romana Wilhelmiego, a na frontonie Sceny na Piętrze odsłonięto tablicę pamiątkową 3 listopada 2008 roku. Jego imię nosi rondo na warszawskim Ursynowie oraz skwer w obrębie Starego Miasta w Poznaniu.

YouTube

Jak wyglądało życie prywatne Wilhelmiego

Życie prywatne Wilhelmiego było burzliwe. Pierwszy raz ożenił się w 1958 roku z Danutą, późniejszą dziennikarką. Drugie małżeństwo zawarł z węgierską tłumaczką Mariką Kollar, z którą miał syna Rafała (ur. 1970). Po rozwodzie w 1976 roku Marika, z powodu trudnej sytuacji, wyemigrowała z synem do Austrii. Aktor miał opinię człowieka trudnego, porywczego i konfliktowego, co potwierdzają relacje bliskich.

„Diabeł i anioł w nim mieszkali”

– mówiła o nim aktorka Barbara Wrzesińska.

Nie żyje gwiazda “Alibabek”. Żyła skromnie, poświęciła się rodzinie
Dziś w nocy zmarła Krystyna Grochowska († 83 l.), gwiazda legendarnego zespołu “Alibabki”. Wiadomość o śmierci artystki opublikowano na oficjalnym profilu zespołu na Facebooku. - Byłaś oddaną i serdeczną Przyjaciółką. Bardzo trudno pogodzić się z Twoją stratą - wskazały koleżanki zmarłej. Informację o śmierci wokalistki we wzruszających słowach skomentowała specjalnie dla nas Anna Popek, gwiazda Republiki.

Na planie „Kariery Nikodema Dyzmy” nawiązał romans z Grażyną Barszczewską, z którą grał parę kochanków. Aktorka wspominała:

„Roman wobec mnie był czasem brutalny, ale do bólu szczery i to było wspaniałe”.

W późniejszych latach uspokoił się u boku Liliany Kęszyckiej, którą poznał podczas zdjęć do tego samego serialu.

Filmoteka Narodowa

Wilhelmi do końca snuł plany

Roman Wilhelmi zmarł 3 listopada 1991 roku w wieku 55 lat na raka wątroby z przerzutami do płuc. Do końca snuł plany i nie godził się z chorobą. Henryk Talar wspominał:

„Do tej pory traktował życie, jakby nigdy nie miało się skończyć. Otwarty kalendarzyk i jego słowa znaczyły, że jeszcze walczy, upewnia się, że to jeszcze nie koniec i daje sobie jeszcze jedną szansę”.

Został pochowany na cmentarzu wilanowskim w Warszawie.

Andrzej Rosiewicz człowiek nie do zdarcia
Andrzej Rosiewicz wiosną 2024 r. przeszedł operację wymiany biodra. Jak się okazuje jest nie do zdarcia i został jedną z gwiazd sylwestra TV Republika w Chełmie. Już latem wrócił do pełni sił i chwalił się, że jest w formie olimpijskiej. Jaki jest sekret jego formy? Rosiewicz ma osiem kotów. Chwali

Wilhelmi pozostawił po sobie bogaty dorobek artystyczny i niezapomniane role, które do dziś bawią i wzruszają kolejne pokolenia. Jego pasja do aktorstwa, perfekcjonizm i intensywność, z jaką żył, uczyniły go legendą polskiego kina i teatru.

Tylko aktorstwo mnie pogrąża całkowicie. Oddaję się mu bez reszty, bo ten zawód jest dla mnie wszystkim…”

– mówił.