Związek Alicji Bachledy-Curuś i Colina Farrella rozpoczął się w 2008 roku na planie filmu „Ondine”, gdzie wcielili się w główne role. Ich relacja szybko przeniosła się poza ekran – para zaczęła się spotykać, a ich związek wzbudzał duże zainteresowanie mediów na całym świecie.

W 2009 roku na świat przyszedł ich syn Henry Tadeusz Farrell, którego oboje wychowują, mimo że rozstali się niedługo po jego narodzinach. Choć ich związek nie przetrwał, oboje utrzymują dobre relacje, skupiając się na wspólnym rodzicielstwie. Alicja wielokrotnie podkreślała, że Colin jest troskliwym ojcem, a on z kolei wyrażał szacunek dla niej jako matki i kobiety. Ich relacja, mimo że krótka, była pełna emocji i do dziś budzi ciekawość opinii publicznej.
Dla Alicji był to także przełomowy moment w karierze, który otworzył jej drzwi do międzynarodowego świata filmu.

Jakiś czas temu Colina Farrell zabrał na ściankę Henry'ego Tadeusza, co wzbudziło ogromne zainteresowanie. Niemal natychmiast zaczęto spekulować, czy chłopak pójdzie w ślady rodziców, a szczególnie światowej sławy ojca.
Colin Farrell podczas rozmowy z portalem Extra zdradził, czy Henry wiąże swoją przyszłość z aktorstwem.
Nie sądzę. Wiem, że jest zajęty odkrywaniem własnej drogi, co jest najważniejsze, i nawet gdyby zajął się aktorstwem, nie wierzę, że podążałby moimi śladami. Zawsze będzie szedł własną drogą
- powiedział aktor.

Farrell otworzył się także na temat ojcostwa. Stwierdził, że kluczem do sukcesu w rodzicielstwie jest stworzenie przestrzeni do mówienia o emocjach.
Chcesz po prostu... stworzyć środowisko, w którym będą mogli przyjść do ciebie, jeśli będą chcieli... jeśli będą chcieli się czymś podzielić... Chodzi po prostu o to, żeby być dostępnym, to wszystko
- zdradził.








Dołącz do dyskusji!
Podziel się swoją opinią o artykule
💬 Zobacz komentarze