Agnieszka Chylińska to wokalistka, której hity nie schodzą z playlist od lat 90. Zaczynała z pazurem jako liderka zespołu O.N.A., serwując fanom rockowe bomby jak „Kiedy powiem sobie dość” czy „Drzwi”.

Później solo nie zwolniła tempa — „Nie mogę Cię zapomnieć” do dziś śpiewają tłumy na koncertach, a płyty takie jak „Modern Rocking” czy „Forever Child” przyniosły jej status muzycznej kameleona. Łączy ciężkie brzmienia z elektroniką i szczerym przekazem — to jej znak rozpoznawczy.

Chylińska o emeryturze
W jednym z ostatnich odcinków „Mam Talent”, gdzie Agnieszka od lat zasiada jako jurorka, padł temat emerytury. Wokalistka z humorem skomentowała, że po tylu latach na scenie mogłaby już spokojnie odpocząć. To wszystko za sprawą genialnego występu Kyöku - komentując świetny wokal Izy.
Iza, jesteś wspaniałą dziewczyną, wiesz. Ja mam z kolei takie wrażenie, że ty nie pokazałaś całości tego wokalu, który masz, który ja czuję. (...) Wiedząc, że na świecie jest taka dziewczyna jak ty, ja mogę spokojnie iść na emeryturę

Choć publiczność zareagowała śmiechem, Agnieszka szybko sprowadziła wszystkich na ziemię... Stwierdziła z przekąsem, że gdy poznała wysokość swojej przyszłej emerytury, to zrozumiała, że jeszcze długo będzie musiała „coś tam podśpiewywać”. Brzmi zabawnie, ale wielu artystów w Polsce pewnie podpisałoby się pod tym obiema rękami...

Od rockowej buntowniczki do dojrzałej artystki
Muzyczna droga Chylińskiej to materiał na film. Zaczynała jako zbuntowana rockmanka z czarnym makijażem i głosem nie do podrobienia. Po rozpadzie O.N.A. nie zniknęła ze sceny — wręcz przeciwnie. Weszła w nowy etap, eksperymentując z elektroniką, popem, a nawet balladami.
Z każdym albumem pokazywała inną twarz, ale jedno pozostało niezmienne: autentyczność i emocje. Z dzikiej dziewczyny z mrocznego rocka stała się kobietą, która opowiada o życiu, bólu, sile i miłości — i nadal porusza serca tłumów.