Grażyna Błęcka-Kolska , czyli filmowa Kasia Solska
Film "Kogel-mogel" w Polsce zna prawie każdy. Widzowie pokochali Grażynę Błęcką-Kolską za jej fantastyczną rolę Kasi. Sama aktorka przyznaje w wywiadach, że wie, jak ogromne znaczenie ta rola miała dla jej kariery.
„Czasami oglądam dwie pierwsze części 'Kogla-mogla', które są często emitowane w telewizji, bo mam do nich sentyment. To miłe, z perspektywy mojego doświadczenia, móc patrzeć na siebie sprzed trzydziestu lat. Zdumiewa mnie, że przez tyle lat wracam we wspomnieniach widzów. To niebywałe, że ludzie wciąż widzą we mnie Kasię Solską. Chętnie wracam do tej roli, bo to moja młodość i dobre wspomnienia”
- mówiła w jednym z wywiadów.

Właśnie ta rola miała otworzyć jej drzwi do wielkiej kariery, jednak aktorka grała głównie w filmach męża, Jana Jakuba Kolskiego, z którym była w związku przez ponad 30 lat. Para poznała się już na studiach w łódzkiej filmówce. Ślub wzięli w 1990 roku, a już rok później na świat przyszła ich córka Zuzanna.
Dramat Grażyny Błęckiej-Kolskiej
Małżeństwo filmowców rozpadło się w 2011 roku. Jan Jakub Kolski ułożył sobie życie u boku o 30 lat młodszej kobiety, ale pomimo rozstania, para potrafiła ze sobą współpracować. Ich ostatnie wspólne dzieło to film "Ułaskawienie" z 2018 roku, w którym Błęcka-Kolska grała matkę walczącą o godny pochówek dla swojego syna. Aktorka wywalczyła tą rolą nagrodę w kategorii pierwszoplanowa rola kobieca na 43. Festiwalu Filmów Fabularnych w Gdyni.

Na jej rolę w tym filmie miała ogromny wpływ tragedia, która spotkała aktorkę w 2014 roku. Gdy jechała ze swoją córką Zuzanną na festiwal filmowy miały wypadek samochodowy, w wyniku którego córka aktorki zmarła. Po tym tragicznym wydarzeniu aktorka wycofała się z życia publicznego. Po latach, gdy odbierała nagrodę na scenie festiwalu w Gdyni, wspomniała o swojej córce. Aktorka w filmie "Ułaskawienie" grała bowiem matkę, która straciła dziecko. Nagrodę zadedykowała swojej córce Zuzi.

„To była moja terapia. Wreszcie mogłam przekuć rozpacz i ból w emocje, którą ktoś zobaczy, wzruszy się nią, stanie się bardziej uważny. Moje dziecko było ze mną przez cały czas pracy nad filmem. Zuzi zawdzięczam sposób, w jaki zbudowałam postać Hanny”
- powiedziała odbierając nagrodę.
W 2017 roku aktorka udzieliła poruszającego wywiadu Dorocie Wellman, w którym opowiedziała o swoim życiu po stracie córki.
„Ludzie po tej tragedii pisali o mnie i do mnie straszne rzeczy. Kiedy była msza na cmentarzu, nie byłam w stanie pożegnać się z dzieckiem. Wszędzie paparazzi, dziennikarze. Po pogrzebie wydawało mi się, że się odczepią. Nie! Ktoś mnie zobaczył w dyskoncie i wysłał list do brukowców, co kupuję. Jak krewetki, to jestem bogata i rozrzutna, jak ziemniaki - zaniedbana i nie mam co jeść. Przykre jest to, że nieszczęście dobrze się sprzedaje”
- powiedziała aktorka.

Błęcka-Kolska zorganizowała także wystawę niepublikowanych wcześniej prac swojej córki na Międzynarodowym festiwalu Filmowym T-Mobile Nowe Horyzonty.
„Nie pokazałam wszystkiego. Zuzia robiła krótkie filmiki, śpiewała, nagrywała płyty. Jeszcze nie otworzyłam wielu plików. Nie jestem w stanie. Muszę się wzmocnić, muszę być silniejsza, żeby działać dalej”
- powiedziała w rozmowie z Dorotą Wellman.
Aby zachować pamięć o swojej córce aktorka założyła fundację Fabryka Sensu, która wspiera uzdolnioną młodzież.
Początkowo były mąż aktorki miał do niej żal, ponieważ to ona siedziała za kierownicą, gdy doszło do wypadku. Długo nie mógł jej wybaczyć, ale ostatecznie pogodził się z tym, co się stało i wspierał byłą żonę.
„Już nie mam żalu, Uporałem się z nim, nawet z gniewem, bo inaczej nie moglibyśmy spotkać się przy filmie"
- wyznał w jednym z wywiadów.