Zbigniew Cybulski – życie i śmierć
Dziś Zbigniew Cybulski skończyłby 98 lat. Wierzono, że osiągnie status gwiazdy międzynarodowej. Po śmierci porównywano go do Jamesa Deana, który także zmarł młodo i tak samo był buntownikiem z wyboru z ogromnym talentem. „Popiół i Diament” przyniósł mu rozpoznawalność, a krytycy zaczęli rozpływać się nad jego zdolnościami. Poza tym miał cechy charakterystyczne, które momentalnie wyróżniały go z tłumu: zawadiackie spojrzenie, grube ciemne okulary i bujna czupryna.
Polki kochały się w nim bez opamiętania i był wytchnieniem po dwóch wojnach. Gdzie się pojawiał, wzbudzał ogromne zainteresowanie. Miał wiele propozycji filmowych, planów na swoją karierę i życie. Niestety zginął tragicznie 8 stycznia o godzinie 4.20 na Dworcu Głównym we Wrocławiu.
Tragiczna śmierć Zbigniewa Cybulskiego
Tej śmierci można było uniknąć – tak dziś piszą portale, ale wtedy dla prowadzącego intensywne życie Zbyszka całkiem normalne było to, że... wskakiwał do odjeżdżającego pociągu. Zresztą kiedyś to był dość popularny zabieg wśród młodych ludzi. Zbigniewowi towarzyszył wówczas jego przyjaciel, Alfred Andrus, który był świadkiem tragicznego zdarzenia.
Zbigniew Cybulski wykonał skok do pociągu, ale zamiast do środka, wpadł między wagon a peron, a w tym samym czasie otrzymał cios od drzwi z wagonu obok. Pociąg zatrzymał się po 12 metrach dopiero po tym, gdy przyjaciel aktora zaciągnął ręczny hamulec bezpieczeństwa. Alfred Andrus wyskoczył szybko z wagonu i zaczął wyciągać serdecznego kolegę, a ten miał do niego wyszeptać: „Nie zostawiaj mnie”. Był jeszcze przytomny, gdy przyjechała karetka, Poprosił wówczas ratownika, aby nie informował matki o zaistniałej sytuacji. Zbigniew Cybulski zmarł w Szpitalu Specjalistycznym im. Ludwika Rydygiera we Wrocławiu.
Leonardo DiCaprio zafascynowany Cybulskim
Okazuje się, że największe światowe sławy inspirowały się talentem Cybulskiego. Zalicza się do nich także sam Leonardo DiCaprio, który w jednym z wywiadów przeprowadzonych razem z Martinem Scorsese opowiadał, jak w jego głowie powstawała kreacja, którą zaprezentował w „Infiltracji”, a to wszystko po konsultacji z reżyserem filmu. Martin Scorsese namówił wówczas amerykańskiego aktora, aby ten obejrzał film Andrzeja Wajdy „Popiół i Diament” i zainspirował się postacią graną przez genialnego Cybulskiego:
Pamiętam, że bardzo chciałeś, abym najpierw obejrzał ten film. Jego akcja rozgrywa się w Polsce, odnosi się do wydarzeń z II wojny światowej, ale chodziło ci o to, żeby się zastanowić, w jaki sposób jego bohater poradził sobie z tym dylematem moralnym, ustalając, co jest słuszne. […] To wywarło na mnie duży wpływ, gdy pracowałem nad „Infiltracją” i rolą Billy'ego Costigana.
Martin Scorsese dodał także, że gdyby Zbigniew Cybulski nie zginął przedwcześnie, osiągnąłby naprawdę dużo. Porównał go do włoskiej legendy kina - Marcello Mastroianniego.