Powrót do „Pewnego razu w Hollywood” — tym razem inaczej
Choć film nie jest klasyczną kontynuacją, projekt roboczo zatytułowany „The Adventures of Cliff Booth” zabiera nas ponownie do świata stworzonego przez Quentina Tarantino. Tym razem za reżyserię odpowiada David Fincher, a produkcję przejął Netflix.

Nowa fryzura, stare wibracje
Na zdjęciach z planu Brad Pitt ma na sobie luźną hawajską koszulę, kultowe dżinsy i rzecz, która skradła całe show — długą blond perukę z wyraźnym przedziałkiem i lekkim „flow” godnym beach boya z Malibu. Całość dopełnia zapałka w ustach, która stała się znakiem rozpoznawczym postaci Bootha.
Wygląda trochę jak surfer po przejściach, trochę jak aktor w średnim wieku grający w reklamie szamponu — i dokładnie o to chodzi! Stylizacja ma oddać luz, nonszalancję i hollywoodzką aurę dawnych lat, które tak mocno rezonowały w pierwszej części filmu.

Dlaczego ten wygląd?
Bo Cliff Booth to postać pełna sprzeczności — nieco tajemniczy kaskader o złotym sercu, który potrafi pobić zły charakter i jednocześnie pogadać o klasycznym kinie. Nowy film ma być „epizodem z jego życia”, a peruka to świadome nawiązanie do stylistyki lat 70., które nadal są źródłem modowej i filmowej nostalgii.

Pierwszy film z udziałem Cliffa Bootha to “Once Upon a Time in Hollywood” („Pewnego razu w Hollywood”)— stylizowana opowieść o schyłku złotej ery kina, pełna nostalgii i wyrazistego klimatu lat 60. Polski akcent wprowadził Rafał Zawierucha, który wcielił się w postać Romana Polańskiego, dodając międzynarodowego smaczku obsadzie Tarantino.