W programie "Sanatorium miłości" Mariola dała się poznać jako miłośniczka sportów ekstremalnych, takich jak skoki ze spadochronem. Jej pasja do aktywnego trybu życia i charyzma szybko zyskały sympatię widzów.
Jeśli nie mogę skakać, to idę na narty. Nawet zwykłe wyjście na spacer, na świeże powietrze czy wziąć rower – zająć się czymś, a nie siedzieć w domu i rozczulać się nad sobą. Takie rozczulanie się doprowadza do tego, że będziemy jeść, zaglądać do lodówki albo zrobimy sobie drinka, bo to nas uspokaja. Nie wierzę w żadne tabletki i nie wierzę w żadne cuda. Jeśli człowiek jest sam w domu, to sobie nie pomoże
– mówiła Baruk podczas programu.







fot. Facebook
Choć na co dzień mieszka za oceanem, Mariola często odwiedza Polskę. Niedawno spędzała czas w Gdyni, gdzie odwiedziła swoją przyjaciółkę Annę Ziembę, również uczestniczkę "Sanatorium miłości". Podczas pobytu w kraju seniorka podkreśliła, że choć Polska jest piękna, jej domem pozostaną Stany Zjednoczone.
Polska jest piękna, ale moim domem zostaną Stany, nie wrócę do Polski. Mogę przyjechać na dwa miesiące, ale już tęsknię za Stanami i za wnukiem
– wyznała w jednym z wywiadów.
Póki co seniorka korzysta z życia jak może.
Myślę, że ludzie nie mający życiowych pasji starzeją się o wiele szybciej niż ci, którzy lubią wyzwania i adrenalinę
– podsumowuje Mariola Baruk.







fot. Facebook
Póki co dziarska seniorka wrzuca kolejne zdjęcia z imprez na których baluje. Jednak ciągle pozostaje singielką, choć twierdzi, że ma kilku młodszych adoratorów. Nie myśli o tradycyjnym związku.
Chciałabym mieć kogoś, ale najlepiej, aby ta osoba miała swoje mieszkanie i ja swoje. Dzisiaj tu, jutro tam. Jedno miejsce może się szybko znudzić
– uważa.