Wypadek odmienił jego życie
Przed i po dramacie – aktor dzieli swoje życie na pół. W styczniu 2003 roku wydarzył się koszmarny wypadek koło Ostródy: samochód prowadzony przez Waldemara Goszcza zderzył się z fordem. Goszcz zginął na miejscu. Pazura, ciężko ranny, trafił do śpiączki farmakologicznej. Jego powrót do zdrowia uznaje dziś za cud.
„Dzielę swoje życie na dwie części: przed i po wypadku. Można powiedzieć, że narodziłem się na nowo, nawróciłem się. Wcześniej żyłem iluzją życia. Po wypadku odnalazłem nowy sens w relacji z panem Bogiem”.
– wyznaje Pazura.
Po wypadku lekarze nigdy nie dawali mu pewności, że będzie chodzić. Miał poważne obrażenia — noga, płuca, stan krytyczny. Pomogli mu przyjaciele i rodzina: krew oddawali na jego potrzeby. To wszystko aktor nazywa Bożą opieką.

Życie jako dzieło wdzięczności
Po powrocie pacjentem stała się wiara, nadzieja i pomaganie: Pazura aktywnie angażuje się w działalność charytatywną – oddaje krew, wspiera bezdomnych przez Fundację Kapucyńską, wystąpił w programie „Gwiazdy w karetce”, by uczyć pierwszej pomocy i ratować życie.
Już 12 września kinomani zobaczą go w filmie "Triumf serca". To dramat o św. Maksymilianie Kolbe – człowieku, który oddał życie za innego w Auschwitz. Reżyser Anthony D’Ambrosio pokazuje, że miłość i nadzieja są potężniejsze niż śmierć.
Pazura, jako jeden z aktorów, podkreśla duchowy wymiar filmu:
„Jest bardzo ważna [nadzieja]. Mówi się, że nadzieja umiera ostatnia… Każdy z nas stanie w którymś momencie życia przed decyzją, czy otwieramy się na tę miłość prawdziwą, wieczną, nieskończoną czy się przed nią buntujemy”.
I dodaje:
„Film odnosi się do najwyższych instancji – do świętych… jak ważne jest wzbudzenie nadziei przed tą ostatnią godziną… warto się zagłębić… nasza nadzieja musi być wieczna i trwała…”.
