Tęsknimy już za Polską z 18 stopniami. Tu w cieniu jest 35 stopni, a w dzień zdarza się, że temperatury dochodzą do 50 stopni. Jestem już zmęczona tymi upałami
– przyznała kilka dni temu Blanka Lipińska na swoim profilu w sieci.

Pisarka erotycznych bestsellerów od kilkunastu tygodni jest na wakacjach w swym nowym domu na południu Hiszpanii, w okolicy Malagi. Towarzyszy jej narzeczony Paweł Baryła oraz rodzice. Blankę odwiedzili też ukochani bratankowie.
Dąb Bartek nie ma się czego wstydzić
Ale pisarka i scenograf już się nie mogą doczekać powrotu nad Wisłę. I nie chodzi tylko o upały panujące na Półwyspie Iberyjskim.
Blanka Lipińska nie ukrywa, że choć zwiedziła wiele krajów, najlepiej czuje się w Polsce. Swego czasu regularnie jeździła do Egiptu uprawiać kitesurfing, Gdy w Sequoia National Park, zapozowała na tle wiekowego drzewa, od razu zaznaczyła, że dąb Bartek nie ma się czego wstydzić. Blanka zwiedziła też Brazylię, Japonię, Amerykę, Bali, większość krajów Europy.

Polska to jest sztos sztosów
Ja pojeździłam sobie po świecie, naprawdę, dobrze to wiecie. Im więcej jeździsz po świecie, tym bardziej doceniasz to miejsce, w którym żyjesz. Rozmawiałam z całą masą swoich znajomych, którzy podróżują tak samo dużo, jak ja i oni mówią to samo: „Pojeździj po świecie, stwierdzisz, że Polska to jest sztos sztosów"
– uważa Blanka Lipińska.
Bezpiecznie, czyściutko, nasze podatki też wcale nie są najgorsze mimo wszystko. Uwierzcie mi, tu jest naprawdę ok. I nie jest to kwestia polityki i polityków. Nie, to jest kwestia ludzi. Umówmy się, moi drodzy, my jesteśmy dosyć specyficznym narodem. My za bardzo nie lubimy nikogo, nawet siebie, ale to powoduje, że my właśnie lubimy mieć tutaj czyściutko i bezpiecznie. Ja nie zamierzam stąd wyjeżdżać. Tu są moi przyjaciele, tu jest moja rodzina, tu jest mój dom
– deklaruje pisarka.