„Złożyłam wypowiedzenie. The End” - napisała pod fotką na facebooku, a potem odebrała telefon od dziennikarzy i wylała żale na męża. Borkowski o dziwo ważył każde słowo. I słusznie - takiej żony, jak Jolanta prędko nie znajdzie a uczucia, które ich łączą, są gorące i szczere. Rozdzielili się, ale chyba nie na zawsze i mamy na to dowód!
O rzetelny komentarz w tej sprawie dobijaliśmy się do obojga małżonków, od kiedy Jola w nerwach wypaliła:
- Jacek zarzucił mi, że nie potrafię dostosować się do zasad panujących w jego rodzinie i że nie jestem stadna. Nie jestem kozą, która wyszła za pasterza stada.
Wspomniała też o trudnej relacji z najmłodszym dzieckiem aktora:
- Owszem, długo mieszkałam sama, bo moja córka jest dorosła. I przenosząc się do Jacka, na pewno w jakimś stopniu naruszyłam istniejące od lat strefy komfortu jego Magdy. Ale byłam pewna, że biorę sobie za męża aktora, wokalistę, dobrego człowieka, który w razie potrzeby będzie potrafił zająć stanowisko. Jednak od pewnego czasu czułam się u niego jak lokator z eksmisją na plecach. Jako żona powinnam mieć wpływ na pewne decyzje w życiu codziennym. A tymczasem, ile razy chciałam coś przeforsować, słyszałam zawsze, że mogę się spakować i wracać do Krakowa
- żaliła się.
I w końcu nie wytrzymała, spakowała kilka swoich rzeczy i pojechała do swojego mieszkania, żeby przemyśleć parę spraw. W tym czasie oprócz kilku prywatnych wiadomości od Jacka przeczytała w mediach jego komentarz:
- Jest dobrze. Nie ma o czym mówić.
Być może pokorna postawa małżonka i decyzja o rozłące sprawiły, że Jola spojrzała na całą sytuację z innej perspektywy i już mniej ostro zabrała głos zaznaczając, że wciąż jest panią Borkowską. W rozmowie z Blask. online podsumowała to tak:
- W każdym małżeństwie zdarzają się burze z piorunami i gradobicia. Ważne jest to, by wspólnie dać sobie z tym radę i mocno trzymać się za ręce, kiedy przyjdzie następne załamanie pogody. Tyle i aż tyle mogę powiedzieć jako Jolanta Borkowska.
Małżonka aktora jest osobą dość łagodną i bardzo odpowiedzialną. Przez długie lata pracowała w branży medycznej i dobrze wie, jak ważny jest czas rekonwalescencji po operacji biodra, którą przeszedł niedawno Jacek Borkowski. Chciałaby, by każdy w ich patchworkowej rodzinie miał swoje obowiązki oraz szanował stan zdrowia aktora, który utrzymuje dom. Pytanie, kto pierwszy wyciągnie rękę i czy będzie to ręka z bukietem kwiatów?