Anna Wyszkoni zbliża się do pięćdziesiątki, ale wywija na rurze! Z tej strony jej nie znaliśmy

Podobno w zdrowym ciele zdrowy duch i z tym trzeba się zgodzić. Bardzo możliwe, że Anna Wyszkoni (44 l.) wzięła sobie to do serca i poza codziennym pędem znajduje także chwile na ulubioną ostatnio aktywność fizyczną. Okazuje się bowiem, że była wokalistka zespołu Łzy zakochała się w... tańcu na rurze!

2 minut czytania

Można odnieść wrażenie, że taniec w Polsce przez lata stał się tak ważny jak skoki narciarskie. Polacy kochają śledzić roztańczone losy gwiazd w „Tańcu z gwiazdami”, więc nie powinno dziwić, że szczerze zainteresowali się najnowszymi poczynaniami Anny Wyszkoni. Wysportowana artystka pochwaliła się bowiem na Instagramie swoim nowym hobby.

Anna Wyszkoni tańczy na rurze

Lekcje pole dance trwają w najlepsze, o czym świadczyć mogą relacje, które regularnie Anna Wyszkoni wrzuca na swój profil na Instagramie. Widać, że czerpie z tego ogromną radość, ponieważ uśmiech nie schodzi jej z twarzy, mimo że nie wszystkie figury wychodzą za każdym razem dobrze. Artystka jednak się nie zraża, a ubrana w skąpy strój wytrwale powtarza coraz to trudniejsze pozycje.

Wzięła się za to na poważnie i dba o każdy ruch ręką czy ułożenie ciała, co widać na załączonych zdjęciach. Zdajemy sobie sprawę, że musi to kosztować wiele trudu, choć wydaje się, że są to proste do odtworzenia sekwencje.

Kobieca Anna Wyszkoni

Nowe hobby wpisuje się w to, jak od dłuższego czasu prezentuje się Anna Wyszkoni. Porzuciła wygląd zbuntowanej kobiety i w momencie, gdy zaczęła solową karierę, po prostu postawiła na siebie, o czym mówiła z kolei w rozmowie z Plejadą:

Myślę, że ja ją wtedy dopiero poznałam. Wcześniej byłam zbuntowaną dziewczyną. Sądzę, że otoczenie ma na nas ogromny wpływ. Zaczęłam poznawać nowych ludzi, otworzyłam się na współpracę z projektantami i stylistami. Pokazali mi, że mogę być kimś innym, że to wszystko we mnie gdzieś głęboko siedzi. Zainspirowali mnie do zmian. Byłam wtedy już mamą, do tego zakochaną. To wszystko otworzyło mój umysł i spowodowało, że mój wizerunek też się zmienił.

Zmiany są faktycznie widoczne gołym okiem, ale co sądzicie o dzieleniu się zdjęciami z sali treningowej?