NIE MUSI PRACOWAĆ
Do tego stopnia, że Agnieszkę Woźniak-Starak częściej spotkać można na mazurskiej łące niż w centrum Warszawy.
– Agnieszka mieszka w Fuledzie, w posiadłości, którą odziedziczyła po Piotrze. Nie pracuje teraz na stałe w żadnej telewizji, ma tylko co parę dni poranek w cyklu „Onet rano”, na który przyjeżdża do Warszawy. Może więc sobie pozwolić na życie na mazurskiej wsi. Agnieszka zresztą w ogóle nie musi pracować. Odziedziczyła przecież sporo po ukochanym mężu. Pracuje więc tyle, ile ma ochotę. A na Mazurach są jej ukochane zwierzęta, bez których nie wyobraża sobie życia: trzy psów i trzy konie. Fuleda to było ukochane miejsce Piotra i dziś stało się jej ulubionym
– zdradza w rozmowie z Blask online jeden ze znajomych Agnieszki.

REZYDENCJA W STYLU STANICY KOZAKÓW ZAPOROSKICH
Chodzi o wieś na Mazurach, w okolicy Giżycka. Posiadłość już od lat jest w rodzinie Staraków. Biznesmen Jerzy Starak kupił ją i podarował synowi Piotrowi, mężowi Agnieszki. Tu w romantycznej scenerii jeziora Kisajno małżonkowie często spędzali razem czas aż do tragicznej śmierci producenta w 2019 roku. Posiadłość jest ogromna, liczy sobie ponad 200 hektarów terenu, okalającego dom. Cały obszar naszpikowany jest kamerami i czujnikami elektronicznymi. Pierwszą zaporą dla bezpieczeństwa stanowi niewielki płot, potem szeroki na ok. 50 metrów pas ziemi z wmontowanymi czujnikami ruchu. Jeśli coś lub ktoś się tu pojawi, ochrona natychmiast dostaje o tym informację. Dalej w głębi jest drugi płot o wysokości ponad 2 metrów. Teren patrolują też regularnie ochroniarze na quadach i koniach. Centralnym punktem posiadłości jest rezydencja, wybudowana w stylu stanicy kozaków zaporoskich.

TRAGICZNA ŚMIERĆ MĘŻA
Do tego posiadłość ma własną przystań. To z niej wypłynął Piotr Woźniak-Starak w swój ostatni śmiertelny rejs po jeziorze Kisajno. Tu też miał miejsce pierwszy pogrzeb producenta i jego pochówek na terenie posiadłości. Potem dopiero trumna została przeniesiona na cmentarz Powązkowski w Warszawie.
Od tego czasu minęło jednak już ponad 6 lat i wydaje się, że Agnieszka Woźniak-Starak wyszła z żałoby. Sama przyznaje, ze uwielbia spędzać czas na w Fuledzie, w otoczeniu kojącej mazurskiej przyrody.
– Pierwszy raz jestem tak długo w Warszawie. Prawie tydzień, ale za chwilę wracam do moich zwierzaków
– wyznała Agnieszka w czasie ostatniej wizyty w „Pytaniu na śniadanie”.




Dołącz do dyskusji!
Podziel się swoją opinią o artykule
💬 Zobacz komentarze