Agnieszka i Grzegorz Hyży niezbyt często dzielą się kadrami z życia rodzinnego, a kiedy tak się stanie, do boju ruszają hejterzy. Tym razem jednak prezenterka nie zamierzała milczeć i pokazała twarze osób, które stoją za obrzydliwymi komentarzami pod jej rolkami.
Kilka dni temu Agnieszka Hyży zamieściła rolkę z pracy z mężem. Pod nią ruszyła lawina komentarzy. Część internautów dywagowała nad tym, czy prezenterka jest w ciąży, a inni po prostu pisali niepochlebne komentarze. Gwiazda w końcu nie wytrzymała i napisała o nich kilka słów. Część komentarzy zmuszona była usunąć.
Z zasady nie czytam komentarzy. Na portalach plotkarskich? Już nigdy. Wyleczyłam się z tego dawno temu, kiedy jeszcze płakałam po nocach i nie mogłam spać, czytając ten ściek i pomyje. Czasem żałuję, że wtedy się nie zawzięłam i nie sprawdziłam, kto za tym stoi. Bo myślę, że gdyby ci, którzy to piszą, musieli spotkać się ze mną twarzą w twarz - albo z moimi bliskimi - mogłoby być bardzo, bardzo niezręcznie
- napisała prezenterka.

Dziś wyświetliło mi się kilka komentarzy pod rolką, którą wrzuciłam z moim mężem. Nie z żadnej celebryckiej imprezy, tylko z miejsca pracy. Tak się akurat złożyło, że byliśmy tam razem. Pracowaliśmy! I co mamy? Trzy rodzaje komentarzy: miłe, neutralne, życzliwe, te, które "dyskutują" lub gratulują mi ciąży (naprawdę - czy to wasza sprawa, czy najadłam się bobu, jak pisze ktoś, czy po raz enty spodziewam się dziecka? Byłam w ciąży wiele razy. I wiele razy ją straciłam. To słaby temat do komentowania). No i ostatni wór. Mój "ulubiony" - pełen bzdur, insynuacji i powielanych oskarżeń
- podkreśliła.

Przypomniała, że jest od 11 lat w związku, od 10 lat w małżeństwie z tym samym człowiekiem.
I mam już dość czytania kłamstw na temat naszej rodziny. Dość czytania rzeczy, które obrażają mnie jako kobietę, i mojego męża - jako męża i ojca. Wiecie, o co mi chodzi? O to, że nasze dzieci też mają dostęp do internetu. A wy? Panie Babcie, inne święte - bo tak się prezentujecie na profilach, pokazując kotki i rodzinne święta - serio? Lepiej Wam po tym? Byliście z nami 11 lat temu, że macie prawo wypisywać w publicznej przestrzeni takie głupoty i nade wszystko - kłamstwa? Mogę być idiotką. Mój mąż - manekinem. Albo bucem, który zostawił swoje dzieci. Nie ma to nic wspólnego z prawdą, ale jeśli napisanie tego sprawiło, że poczułaś się lepiej - trudno
- kontynuowała Agnieszka Hyży.

Prezenterka poinformowała, że po raz pierwszy usunęła część komentarzy, żeby jej dzieci ich nie zobaczyły.
Te wulgarne, prymitywne i nadające się do zgłoszenia na policję, skasowałam. Następnym razem nie skasuję, poszukam "tego" kogoś. Nie jesteście anonimowi. A ja przestałam udawać, że pada deszcz
- dodała.